"Gehenna czyli dzieje nieszczęśliwej miłości"- Helena Mniszkówna

Większość ludzi kojarzy Helenę Mniszkównę z powieścią oraz nagranym na jej podstawie filmem "Trędowata". To rzeczywiście najbardziej znane jej dzieło, autorka pisała głównie powieści romansowe z życia arystokracji. Wydawnictwo Zysk i S-ka w lipcu wydało ponownie "Gehennę" w ładnej twardej oprawie. Książka to niezłe tomisko, liczy prawie 800 stron. Pokusiłam się na nie i nie żałuję. 



Trochę się obawiałam, że będę czytać dość długo, co okazało się nieprawdą. Przeczytałam w trzy wieczory. Sama się sobie dziwiłam. Wciągnęła mnie ta niestety smutna  historia. 
Gdy czytałam życiorys Heleny Mniszkówny dopatrzyłam się kilku elementów, które podarowała ze swojego życia bohaterce Andzi Tarłównej ze swojego życia.  Na przykład miejsce urodzenia na Wołyniu czy działalność społeczna: zakładanie ochronek i szkół dla dzieci. 

Główną bohaterkę poznajemy, gdy ma 17 lat, mieszka z ojczymem i przyrodnim bratem w dworku w Wilczarach. Całe dnie spędza na nauce i włóczy się po okolicy z Jasiem, synem przyjaciółki, nieżyjącej matki i jego siostrą Lorką. Ojczym Kościesza bardzo ją kocha, ale nie godzi się na jej dalszą naukę poza domem. Wymyśla różne preteksty, aby z nim nadal została. Ma w tym ukryty cel. Poza majątkiem Andzi, którym zarządza, po prostu kocha się w niej nie jako ojczym, ale jako mężczyzna. Niestety to kładzie się cieniem i stanie się przyczyną dalszych problemów i losów Andzi. 

Pewnego razu będąc z Jasiem i Cześko (borowym) na spacerze w lesie spotyka sąsiada Pana Andrzeja Olelkiewicza. Docierają oni do obozu Cyganów, gdzie zostają ugoszczeni i stara Cyganka Makruna wróży Andzi. Wróżba ta jest mroczna i głosi, że losy Andzi, Jasia i Andrzeja są połączone i niosą samo nieszczęście. 

Powoli wróżba zaczyna się spełniać. 


Wydawać by się mogło, że życie Andzi powinno być szczęśliwe. Ma dom, majątek, jest młoda, piękna, kocha ludzi, a oni ją. Tylko miłość, staje się jej bolączką. Kocha jak najbardziej można, zrobi dla miłości wszystko, nawet sprzeciwi się ojczymowi wbrew panującym konwenansom. Wygrywa bitwę, ale przegrywa wojnę, która ją na zawsze pogrąży. Cios za ciosem. 

Trzech mężczyzn, a właściwie czterech: Andrzej, Jaś, Horda i Drohobycki i tylko z jednym mogłaby być naprawdę szczęśliwa, ale nie dane jej było. Smutna opowieść, uświadamiająca nam  żyjącym w dzisiejszych czasach, jak kiedyś los kobiet był trudny. Uzależnione od mężczyzn - ojca, wuja, kuzyna, męża - mają spełniać ich zachcianki i być na każde skinienie. Autorka dotknęła także tematu przemocy seksualnej i prostytucji. Ja cieszę się, że o takich czasach czytam tylko na kartach książek i nie dotyczą mnie bezpośrednio. 

Mniszkówna pokazała również inne oblicze kobiet i miłości - Lorka zupełnie inna niż Andzia, pragnie żyć, przeżywać rozkosz i się z tym nie kryje. Bałamuci, uwodzi, romansuje. Na tamte czasy dość odważnie żyje. Jednak i o niej los nie zapomina.

Niektórzy zarzucają autorce zbyt długie opisy przyrody, czy wizji bohaterów. Jednak bez nich, to nie byłoby to samo. Ubogacają bowiem całą opowieść i tworzą  klimat owych czasów.
Jako ciekawostkę dodam, że sam Bolesław Prus recenzował rękopis. Powstał także film na podstawie i tej książki Mniszkówny, z 1938 roku, w rolę Andzi wcieliła się Lidia Wysocka.

Książka jest dla tych, którzy lubią opowieści o życiu, romansach,  miłości, namiętności. Mnie wzruszyła, skłoniła do refleksji i współczucia oraz uświadomiła jak mam dobrze. Polecam. 







Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu:  




 "Gehenna", Helena Mniszkówna, Wydawnictwo Zysk i S-ka, 2017 r., egzemplarz recenzencki;

Informacje z życia autorki pochodzą ze strony wikipedia.org, natomiast dane o filmie "Gehenna" zaczerpnęłam ze strony filmweb.pl.




4 komentarze:

  1. Zaciekawiłaś mnie. Mimo tych przerażających 800 stron, które normalnie odstraszają.

    OdpowiedzUsuń
  2. Spore tomiszcze, ale widzę po Twojej recenzji, że zdecydowanie warto zapoznać się z życiorysem Heleny Mniszkówny. Postaram się więc mieć na uwadze ten tytuł.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tomiszcze rzeczywiście najpierw przeraża, ale czytając tylko odczuwa się ciężar książki nie słów ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czy to jest życiorys Mniszkówny?

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i komentarz :-)

Komentując zgadzasz się na przetwarzanie danych osobowych. Więcej o polityce prywatności w zakładce KONTAKT w górnym menu bloga.

Copyright © 2016 Żyję bo czytam , Blogger