Katarzyna Grzegrzółka - Odium

Katarzyna Grzegrzółka zadebiutowała pod koniec stycznia kryminałem "Odium". Tytuł od razu powoduje ciekawość, a opis na okładce sugeruje mroczny, brutalny kryminał. Czy rzeczywiście takim się okazał?




Akcja toczy się dwutorowo. Pierwszy plan - teraźniejszość, to praca śledczych z komisarzem Janem Burym na czele, którzy starają się znaleźć mordercę młodej kobiety. Drugi zaś - przeszłość, pozwala nam poznać życie zamordowanej Joanny. Szczerze przyznam, że bardziej interesujący wydał mi się wątek życia Joanny. Nie ukrywam także, że momentami czytało mi się dość dziwnie. Dialogi, są jakieś takie wydumane i nienaturalne. Podobnie jak relacje Joanny z bratem. Sporo jest także zupełnie niepotrzebnych długich opisów dotyczących m.in. stanów pogody czy przygotowywania posiłków. 

Już na samym początku zadziwiło mnie to, iż komisarz próbując rozszyfrować znaczenie słowa odium, które zostawił sprawca  przy zamordowanej, odpowiedź znajduje w internecie, a podczas spotkania z językoznawcą współpracującym z policją nie dowiaduje się kompletnie niczego nowego. Po pierwsze po cóż było włączać w to językoznawcę? Po drugie - nadając taki tytuł, wokół, którego wszystko się toczy, należy jakoś bardziej go przybliżyć i wyjaśnić. Chyba?

Kolejnym zgrzytem, dla mnie nauczyciela było spotkanie śledczych w szkole zamordowanego chłopca. Tak, bowiem pojawia się kolejna ofiara. O niej zaś dowiadujemy się znacznie mniej niż w przypadku Joanny. Wracając do wątku szkoły. Nie ma możliwości, aby nauczyciel pozwolił na rozmowę dziecka nieletniego z policją bez obecności rodzica, albo chociaż przy udziale psychologa czy pedagoga szkolnego. W książce pojawia się taka obawa, ale policjantka ją szybko bagatelizuje. Ponadto język polski jest nauczany jako przedmiot od klasy czwartej. W klasach od pierwszej do trzeciej, języka polskiego, matematyki uczy jeden nauczyciel - od nauczania początkowego. Istnieje możliwość, że nauczyciel posiada obie kwalifikacje, ale z kontekstu w książce raczej tak nie wynika.  Takie tam bzdurki ;-) 

Ponadto czy śledczy jest obecny przy całej sekcji zwłok? Oczywiście ma takie prawo, ale raczej czeka na wyniki, a sam w tym czasie poszukuje rozwiązania, gdzie indziej.  




Niestety książka ta jest niedopracowana. Użycie określeń, że jest to mroczny kryminał, są zdecydowanie na wyrost. Samo morderstwo nie świadczy o mroczności. Całość - atmosfera, napięcie, ciekawość to powodują, ale tutaj tych elementów zabrakło. Oczywiście pamiętam, że jest to debiut i istnieje nadzieja, iż kolejna książka autorki będzie rzetelniej przygotowana. Czego oczywiście życzę. 

Do tej książki pasuje stwierdzenie - nie oceniaj książki po okładce! 





Za przeczytanie książki dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka. 








"Odium", Katarzyna Grzegrzółka, Wydawnictwo Zysk i S-ka, 2019 r., egzemplarz recenzencki;






2 komentarze:

  1. jeśli wpadnie mi w ręce, przeczytam, ale specjalnie szukać nie będę. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. O widzisz! Trafne zdanie na końcu! :D Tak bardzo nawiązuje do nazwy mojego bloga. :) :D

    Pozdrawiam serdecznie ♥♥
    Nie oceniam po okładkach

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i komentarz :-)

Komentując zgadzasz się na przetwarzanie danych osobowych. Więcej o polityce prywatności w zakładce KONTAKT w górnym menu bloga.

Copyright © 2016 Żyję bo czytam , Blogger