"Jezioro pełne łez" - Wojciech Wójcik PRZEDPREMIEROWO

Mazury, ośrodek wypoczynkowy nad jeziorem, morderstwa i w tym wszystkich były więzień, który znów zaczyna być podejrzanym. Książka "Jezioro pełne łez" nieznanego przeze mnie wcześniej, Wojciecha Wójcika wciągnęła mnie bardzo i umilała, ostatni weekend wakacji. 

Lubię kryminały, te osadzone w polskiej rzeczywistości, z wieloma niewiadomymi, nawet bardzo lubię. 


Marcin, który w przeszłości podczas bójki zabił człowieka, wyszedł z więzienia i bardzo cieszy się wolnością. Wraca do miejscowości, w której mieszkał przed więzieniem, pomimo, iż jego starszy brat, twierdzi, że to nie najlepszy pomysł. W sąsiedniej wsi mieszkają bowiem nadal, bracia mężczyzny, którego zabił. Udaje mu się zdobyć pracę w ośrodku wypoczynkowym "Rewa" gdzie jest animatorem czasu wolnego. Zaczyna żyć na nowo i pragnie wykorzystać każdą chwilę podarowaną mu przez los. Niestety ten, miał w stosunku do niego inne plany. 

Najpierw Marcin zauważa włamywacza, który przeszukiwał archiwum w poszukiwaniu dokumentów dotyczących pożaru, który wybuch parę lat temu w ośrodku.  Następnie na noc nie wraca jeden z gości i jego żona zaczyna się bardzo niepokoić. Zgłoszenie włamania na Policję powoduje, że szef "Rewy" robi się nerwowy i niezadowolony z przebiegu zdarzeń. Znalezienie przez Marcina zwłok pana Tadeusza, uruchamia całą lawinę zdarzeń. 

Cała opowieść ma bardzo dużo wątków, ale czytelnik wcale nie czuje się w nich zagubiony, tylko wraz z bohaterem i pomagającymi mu osobami - policjantką i kelnerką, próbuje rozwikłać tę zagadkę.

W bardzo ciekawy i myślę prawdziwy sposób, ukazana została społeczność małych miejscowości.  Mentalność ludzi, ich uprzedzenia, stereotypy i chęć zemsty, nawet za cenę własnego życia.

Za Marcinem ciągnie się przeszłość, jak się okazuje, dalej pełna tajemnic, a także sytuacja rodzinna, też nie  taka, jakby wydawało się na pierwszy rzut oka. Brat i jego żona mają poważne problemy, a ukrywanie ich zaczyna być coraz bardziej trudne. 

Postacie kryminału są wyraziste i bardzo dobrze osadzone w całą opowieść. Wszyscy: prokurator, policjantka, byli koledzy z miasteczka i ci z więzienia, pensjonariusze ośrodka, sąsiedzi i wielu innych, powodują, iż książkę czyta się szybko i z dużym zaciekawieniem. Bardzo polubiłam samego Marcina i w momentach gdy jego życie było zagrożone, naprawdę się o niego bałam. 

Książkę pochłonęłam w dwa dni, wzbudziła we mnie obawę, strach, także uśmiech i polecam ją zdecydowanie! 



Książka będzie miała premierę 
25 września 2017 r.
 




Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu:



 "Jezioro pełne łez", Wojciech Wójcik, Wydawnictwo Zysk i S-ka, 2017 r., egzemplarz recenzencki;

5 komentarzy:

  1. Też bardzo lubię kryminały osadzone w polskiej rzeczywistości, dlatego z wielką chęcią zapoznam się z powyższym tytułem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetna powieść, którą faktycznie można pochłonąć dosłownie w dwa dni. Jeśli ktoś lubi taki gatunek to ten tytuł jest jesiennym must-read. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam czytać dobre kryminały. Bardzo podobają mi sie te osadzone w polskiej rzeczywistości. Można z nich dowiedzieć się wielu ciekawych rzeczy. Oczywiście dochodzi do tego dreszczyk emocji. Zachęcająca recenzja:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo ciekawy artykuł. Jestem pod wielkim wrażeniem.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i komentarz :-)

Komentując zgadzasz się na przetwarzanie danych osobowych. Więcej o polityce prywatności w zakładce KONTAKT w górnym menu bloga.

Copyright © 2016 Żyję bo czytam , Blogger