Anna Potyra - Pchła

Anna Potyra w swoim debiucie kryminalnym Pchła nie wprowadziła w zasadzie nic nowego. Mamy bowiem policjanta z przeszłością i problemami, jest zbrodnia i profilerka, która ma pomóc w rozwiązaniu zagadki: kto zabił? Można by rzec standard pojawiający się w bardzo wielu książkach. Zatem czy jest coś co wyróżnia ten kryminał od innych? Czy warto go przeczytać? 


W Warszawie dochodzi do kilku zabójstw. Adam Lorenz i Iza Rawska próbują rozwikłać kto jest mordercą. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że zbrodnie te nic nie łączy. A jednak! Na miejscu przestępstwa ich autor pozostawia stare fotografie. 
I to jest właśnie klucz do sukcesu tej książki. Autorka świetnie połączyła wątki z przeszłości z teraźniejszością. Cała ta "wojenna" historia nadaje sensu i wyjątkowości. Ponadto postacie są bardzo dobrze skonstruowane, całość wzbudza ciekawość i chęć dotarcia do ostatniej linijki tekstu.  

Osobiście czytam dużo kryminałów i nie boję się sięgać po debiuty. Tym razem także mogę z czystym sumieniem napisać, że było warto. 
Czekam na kolejną książkę autorki. 




Za przeczytanie książki dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka. 





"Pchła", Anna Potyra, Wydawnictwo Zysk i s-ka. 2019 r., egzemplarz recenzencki;



4 komentarze:

Dziękuję za odwiedziny i komentarz :-)

Komentując zgadzasz się na przetwarzanie danych osobowych. Więcej o polityce prywatności w zakładce KONTAKT w górnym menu bloga.

Copyright © 2016 Żyję bo czytam , Blogger