"Consolation" - Corinne Michaels

Jakiś czas temu zgłosiłam się do "Babskiego projektu" Wydawnictwa Szósty Zmysł. Dzięki temu mogłam przeczytać książkę Corinne Michaels "Consolation", która wzbudza emocje na całym świecie. Przyznam, że sięgnęłam po nią, mimo iż inne książki czekają w kolejce. I nie żałuję! 

 

Właściwie to nie wiem co mam napisać, tyle słów i emocji przychodzi mi do głowy. Sama się sobie dziwię, bo ostatnio historie miłosne, albo mi się podobały, albo wprost przeciwnie. "Consolation" pochłonęłam błyskawicznie, a zakończenie po prostu odebrało mi dech! Swoją drogą, tak się nie robi!!!

Ale od początku.  Natalie jest w zaawansowanej ciąży, urządza pokój dla córeczki, czeka na rozwiązanie i na męża, który jest żołnierzem SEAL. Niestety podczas akcji ginie. Natalie musi zmierzyć się z tym co zgotował jej okrutny los. Nie jest to łatwe. Pogrąża się w rozpaczy i tylko córka trzyma ją przy życiu. Dla niej wstaje rano i próbuje ogarniać rzeczywistość. Rodzice, przyjaciele tylko ją irytują, bo co oni mogą wiedzieć? Nie wiedzą jak to jest czuć się bezsilną i oszukaną - przecież obiecywał, że wróci, a nie wrócił.  

Pewnego dnia przyjeżdża do niej przyjaciel męża - Liam. Oferuje swoją pomoc i nie zraża się nieuprzejmością Natalie. Robi swoje. Przygotowuje samochód do sprzedaży i załatwia sprawy związane z ubezpieczeniem po śmierci Aarona. Powoli zaczyna zbliżać się do Natalie, która również patrzy na niego coraz przychylniejszym okiem. Jednak nie wyobraża sobie sytuacji, aby mogła być z przyjacielem nieżyjącego męża. Nie szkodzi, że to on kiedyś obiecał, zaopiekować się nią w sytuacji takiej, jaka się zdarzyła. Cały czas w jej głowie jest wyidealizowany obraz Aarona. Pewnego wieczoru, przez przypadek właściwie, na tym obrazie pojawia się rysa, a później ogromne pęknięcie. Aaron był z inną kobietą i spodziewał się także z nią dziecka. Kolejna rozpacz i wątpliwości. Na szczęście obok jest Liam, który robi wszystko, aby życie znów wróciło na właściwe tory. 
Czas wspólnie spędzony robi swoje. Natalie, Liam i mała Aarabelle zaczynają funkcjonować jako rodzina. Wszystko byłoby idealnie, ale nie jest, ponieważ Liam jest również żołnierzem i wyjeżdża na niebezpieczne misje. 

Nic więcej nie zdradzę oprócz tego, że zakończenie jest niespodziewane!!! Nigdy bym takiego nie wymyśliła! 


Historia sama w sobie  nie jest nadzwyczajna, ale całość ma właśnie to coś, co sprawia, że nie mogłam się wprost oderwać.
Bardzo cieszę się, że na Targach Książki w Krakowie odebrałam drugą część, bo umieram z ciekawości.  



 Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu: 




"Consolation", Corinne Michaels, Wydawnictow Szósty Zmysł, 2017, egzemplarz recenzencki;




9 komentarzy:

  1. Zapowiada się ciekawie.
    Lekka i prawdziwa historia.
    Z chęcią po nią sięgnę..

    OdpowiedzUsuń
  2. sięgnę na pewno, zachęcająca recenzja

    OdpowiedzUsuń
  3. Już zamówiłam sobie tę książkę i Nie mogę doczekać się lektury.:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawa recenzja i intrygująca :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Już wiele słyszałam o tej książce, więc na pewno zapamietam sobie tytuł:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Tyle dobrych recenzji tej książki zmusza wręcz do sięgnięcia po tę książkę i przekonania się samemu, czy faktycznie jest taka dobra :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Pierwsza część faktycznie była rewelacyjna, zapierająca dech w piersiach i w ogóle, ale drugiemu tomowi zabrakło tych niespodziewanych zwrotów akcji, niestety... Ale nie była najgorsza, jednakże słabsza od pierwszej części. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podzielam zdanie. Jeszcze czytam. Właśnie, jeszcze ....

      Usuń

Dziękuję za odwiedziny i komentarz :-)

Komentując zgadzasz się na przetwarzanie danych osobowych. Więcej o polityce prywatności w zakładce KONTAKT w górnym menu bloga.

Copyright © 2016 Żyję bo czytam , Blogger