"Adaś Mickiewicz. Łobuz i mistrz" - Jakub Skworz
Jestem mamą, co zapewne już wiecie i doświadczam, jak trudno jest zachęcić dziecko do samodzielnego czytania. Nie chciałabym, aby Lena w przyszłości czytała tylko lektury i to bardziej z musu, aniżeli z własnej przyjemności. No cóż, nadal nie naciskam, tylko podsuwam książki, które wydają mi się warte przeczytania i mam nadzieję, że i dla niej takie będą.
Gdy przejrzałam zapowiedzi Wydawnictwa Zysk i S-ka, właśnie pozycja "Adaś Mickiewicz. Łobuz i mistrz" zwróciła moją uwagę. Bardzo ładnie wydana - okładka, papier, ilustracje, przyciągają wzrok i zachęcają do zanurzenia się w opowieści o życiu naszego wieszcza narodowego, od czasów dzieciństwa, aż do ślubu z Celiną Szymanowską i wydania "Pana Tadeusza".
Sam sposób przedstawienia życiorysu poety romantycznego jest również ciekawy. Otóż Ola i Eryk to rodzeństwo, które spędza wakacje u babci i dziadka. No niby nic w tym niezwykłego nie ma, oprócz wielkiej biblioteki mieszczącej się w domu dziadków, w której można zostać wciągniętym w książkę. I to dosłownie wciągniętym! Dzieci miały zakaz wstępu do biblioteki, ale jak to często bywa, nie dotrzymały go i przeglądając jedną z książek, znalazły się w środku jej historii. Na szczęście dziadek ich odnalazł i zaczął odbywać "podróże" razem z wnukami, sprawując nad nimi kontrolę.
Kontrola ta była konieczna, ponieważ Adam Mickiewicz w swoim życiu znalazł się w wielu miejscach, często bardzo niebezpiecznych. Pierwsza taka sytuacja miała miejsce podczas pożaru w Nowogródku, gdzie mieszkał z rodzicami. Inne miejsca to Wilno, Moskwa czy Syberia. Towarzyszymy Adamowi podczas rozmowy kwalifikacyjnej na studia, jesteśmy z nim gdy poznaje swoją pierwszą miłość Marylę Wereszczakównę, a także gdy jest w więzieniu z powodu bycia członkiem Zgromadzenia Filaretów oraz w wielu innych sytuacjach.
Całość jest przedstawiona, jako kolejne przygody rodzeństwa i towarzyszącego im dziadka. Chowają się, uciekają, śledzą, wszystko po to, aby być jak najbliżej ważnych wydarzeń z życia Adama Mickiewicza.
Myślę, że ta pozycja to idealny wstęp do poznania naszego dorobku kulturowego. Dla mnie samej Adam Mickiewicz był dość nudny w swoich dziełach i nie pałałam do jego twórczości jakaś wielką sympatią. Dziś spojrzałam na niego zupełnie innymi oczami. Był takim samym człowiekiem jak każdy z nas, musiał poradzić sobie ze śmiercią ojca, opuszczeniem domu rodzinnego, pracą w szkole, której zresztą niezbyt lubił. Miał swoje troski i radości, a przede wszystkim wielki talent.
Ta książka jest bardzo wartościowa i potrzebna. Patronuje jej Muzeum Pana Tadeusza Ossolineum. Przytoczę tu słowa Wojtka Drewniaka z kanału "Historia bez cenzury", które można przeczytać na okładce:
"Gdybym mógł się cofnąć do czasów podstawówki i polecić jakąś książkę młodej wersji samego siebie, to byłaby włącznie ta. Tak powinno się opowiadać historię najmłodszym!".
Całkowicie się z tym zgadzam i polecam!
Jestem ciekawa tej książki, bo to na pewno wartościowa pozycja dla dzieci. ;)
OdpowiedzUsuńZgadza się, wartościowa!I bardzo przyjemnie się ją czyta :-)
UsuńZachęcająca recenzja, więc chętnie wezmę udział w konkursie :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, zapraszam jutro tj. 20.11.2017 r. :-)
UsuńZ chęcią poznałabym tę historię i z przyjemnością wezmę udział w konkursie :)
OdpowiedzUsuńCieszę się i zapraszam :-)
UsuńBardzo świetna forma przekazania najmłodszym tego, co ważne.:)
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam :-)
OdpowiedzUsuńZaintrygowałaś mnie ta recenzją. Bardzo jestem ciekawa tej książki, lubię czytać biografie i mam nadzieję, że to pozycja nie tylko dla dzieci, ale również i dla mnie:)
OdpowiedzUsuńRównież dla Ciebie :-)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem tej książki! Fajnie tak poznać takiego pisarza może z innej strony?!
OdpowiedzUsuń