"Dziewczyna z daleka" - Magdalena Knedler



Minął już ponad miesiąc od premiery książki, którą kupiłam i przeczytałam jednych tchem, tego samego dnia. Bardzo na nią czekałam i liczyłam na dużo wzruszeń i …… tak właśnie było. Magdalena Knedler to niesamowita autorka, która opowiadając historie trudne, porusza, dotyka serca i skłania do refleksji.

Tym razem przenosimy się na Wileńszczyznę, Syberię i do Sulistrowic. Poznajemy staruszkę Nataszę Silsterwitz, która zaszyła się w małej miejscowości blisko Ślęży, czekając już tylko na śmierć. Sąsiedzi mówią na nią stara Niemra (bowiem wcześniejsza nazwa miejscowości to Gross Silsterwitz). Czasami odwiedza ją wnuczka Lena Rajska, pisząca reportaże i podróżująca po świecie. 


Pewnego zimowego dnia, Lena znajduje blisko domu babci, leżącego w krzakach, obcego człowieka. Jest nim Artur Adams, Anglik który przybył do Polski w celu poskładania elementów układanki z przeszłości swojej rodziny. Przywozi ze sobą  fotografie i srebrną piersiówkę, której widok porusza Nataszę i powoduje, że przeszłość, o której starała się zapomnieć, wraca. Wie, że musi rozliczyć się z nią opowiadając, co wydarzyło się dawno temu, przed i podczas II wojny światowej.  

Od tego momentu bardziej nie chcąc niż chcąc, Natasza dzieli się z Leną, Arturem i Wojtkiem (policjantem, który pojawił się i został trochę przez przypadek) opowieścią ze swojego życia. Jak się domyślacie nie jest to historia cudowna i pełna szczęścia, ale niezwykle trudna z miłością, zazdrością oraz okrucieństwem wojny na pierwszym planie. 


Razem z bohaterką przeżywamy trudy wojny, szaleńczą miłość oraz konsekwencje podjętych decyzji. W książce przeszłość przeplata się z teraźniejszością, poprzez dwutorową narrację. Daje to możliwość wniknięcia w świat zarówno Nataszy jak i Leny. 

Poznając  Nataszę na pewno nie pozostaniemy obojętni wobec jej losów i mam nadzieję, zrozumiemy motywy jej postępowania. 

Czekając na tę książkę wiedziałam, że warto, bo Magdalena Knedler jest mistrzynią tworzenia opowieści, trudnych z niejednoznacznymi decyzjami bohaterów. 

Autorka bardzo dobrze przygotowała się do tej powieści, opierała się, jak sama pisze, na relacjach byłych zesłańców i ich rodzin. Historia jej własnej rodziny i wrastanie wśród opowieści wojennych również nie było bez znaczenia. 

Książkę tę umieszczam na liście swoich ulubionych, polecam gorąco i zapraszam wszystkich do skomplikowanego świata Nataszy.

Przypominam recenzję "Klamki i dzwonki"


Magdalena Knedler "Dziewczyna z daleka", Novae Res luty 2017 r, zakup własny;

1 komentarz:

Dziękuję za odwiedziny i komentarz :-)

Komentując zgadzasz się na przetwarzanie danych osobowych. Więcej o polityce prywatności w zakładce KONTAKT w górnym menu bloga.

Copyright © 2016 Żyję bo czytam , Blogger