Joanna Kruszewska - Wszystko się zaczyna

Pamiętacie rodzinę Bialickich z pierwszej części trylogii Joanny Kruszewskiej Nic się nie kończy? Jeśli nie, recenzja tutaj. Za mną drugi tom Wszytko się zaczyna i chętnie napiszę o nim kilka słów. 



Seniorka rodu Halina i jej wnuczka Marta pomimo obaw rodziny, zaaklimatyzowały się w nadmorskiej miejscowości. Odnalazły tam spokój, przyjaciół jak również zajęcie. Starsza pani wraz z sąsiadem zajęła się rękodziełem, które okazało się dość dochodową działalnością. Marta zaś, rozpoczęła pracę w szkole jako nauczycielka. Jednak cały czas nie podjęła decyzji wraz ze swoim narzeczonym Krzysztofem, jak będzie wyglądało ich wspólne życie po ślubie. Właściwie to niezdecydowanie Marty i jej ciągłe rozterki zaczynały mnie już w pewnym momencie nudzić i irytować. Autorka trochę namieszała w życiu narzeczonych, wprowadzając nowe postacie na przykład dyrektora ze szkoły Marty - Mariusza, czy byłą dziewczynę Krzysztofa, którą zachwycona jest jego mama. Ale pojawiła się jeszcze jedna opcja - dość kontrowersyjna. Otóż mamy narzeczonych, uknuły.... Nic już więcej nie zdradzę! 



W tym tomie autorka skupiła się głównie na Marcie, pokazując że życie według własnych marzeń nie zawsze układa się tak, jakbyśmy tego chcieli, ale wiara i potrzeba osiągnięcia założonych celów jest bardzo ważna w ich realizowaniu. Nadal atutem książki są bohaterowie tej wielopokoleniowej rodziny, ich oczekiwania oraz postrzeganie świata i najbliższych. 

Tym razem zakończenie jest bardzo intrygujące i zostawia czytelnika w niecierpliwym oczekiwaniu na kolejny tom! 




Za przeczytanie książki dziękuję Wydawnictwu Replika. 



"Wszystko się zaczyna", Joanna Kruszewska, Wydawnictwo Replika, 2019 r., egzemplarz recenzencki;

6 komentarzy:

Dziękuję za odwiedziny i komentarz :-)

Komentując zgadzasz się na przetwarzanie danych osobowych. Więcej o polityce prywatności w zakładce KONTAKT w górnym menu bloga.

Copyright © 2016 Żyję bo czytam , Blogger