"Psiego najlepszego" - W. Bruce Cameron

Jakiś czas temu prezentowałam zapowiedzi świąteczne Wydawnictwa Kobiecego. Jedną z nich była książka W. Bruce Camerona "Psiego najlepszego czyli Był sobie pies na święta". No cóż nie czytałam światowego hitu, na podstawie którego nawet nakręcono film. Zaczynam więc od świątecznej propozycji tego znanego autora i wielkiego miłośnika zwierząt. Zapraszam zatem na moje przemyślenia. 



Josh wiedzie życie samotnego informatyka, samotnego ponieważ niedawno zostawiła go dziewczyna - Amanda. Pewnego dnia sąsiad, którego tak właściwie ledwo znał, podrzuca mu ciężarną suczkę Lucy, ponieważ wyjeżdża i nie ma kto się nią zaopiekować. Josh jest przerażony i nie chce brać na siebie odpowiedzialności za zwierzę. Jednak zostaje postawiony pod ścianą i się zgadza. Podchodzi do sprawy bardzo poważnie i zgłasza się do schroniska po pomoc. Tam poznaje Kerri, która jest opiekunką zwierząt. 

Wydawać by się mogło, że zakończenie jest z góry wiadome. Niby tak, ale nie o to w całej opowieści chodzi.  
Jest to lektura poruszająca temat przyjaźni do zwierząt, dbałości o nie i ukazaniu jak ważnymi mogą być dla człowieka. Autor jest z tej tematyki doskonale znany i tym razem również nie zawodzi swoich czytelników. Gdy na świecie pojawiają się szczeniaki, wprowadzają w życie Josha nowe uczucia i emocje. Jego życie osobiste, także nabiera troszkę rozpędu. Nadchodzi czas na podjęcie ważnych decyzji związanych z psami, ale również z miłością. 




Losy ludzi przeplatają się z losami zwierząt. Świąteczny klimat nadaje całości, magii i tego, że wierzymy i chcemy doświadczać szczęśliwych zakończeń. Dobro zwycięża nad złem. 

Czyta się bardzo lekko i szybko. Idealna lektura na popołudnie czy wieczór. Pozwoli zanurzyć się w świątecznej atmosferze i wywoła uśmiech na twarzy. A z okładki spogląda na nas przesłodki szczeniaczek. 

Teraz moja prywatna historia. Od 10 lat była z nami suczka, sznaucerka i tuż przed świętami zachorowała i odeszła. Gdy jej zabrakło, uświadomiłam sobie jak integralną częścią naszej rodziny była. Jest mi bardzo smutno, tęsknię i wiem, że niedługo przyjdzie czas na pokochanie kolejnego psiaka. Ja już dziś wiem, że nie umiem żyć, bez psa w domu. 

Kupując książkę "Psiego najlepszego" dodatkowo pomagasz przetrwać zimę  podopiecznym ze schroniska w Korabiewicach. Więcej szczegółów pod linkami: filmik i strona




Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu:

 


"Psiego najlepszego", W. Bruce Cameron, Wydawnictwo Kobiece, 2017 r., egzemplarz recenzencki;




4 komentarze:

  1. Chciałabym przeczytać tę książkę i może w kolejne święta mi się to uda. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo przyjemna książka i wydana w szczytnym celu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Też przeczytałam i bardzo miła i fajna książka. Akcja ze schroniskiem oczywiście genialna i warta wspierania! A ja marzę o kotku w domu... miałam kiedyś przez 13 lat i pamiętam to cudne mruczenie i godziny tulenia się, ale teraz niestety (nie wiadomo jak) mam alergie na koty, więc najpierw się odczulę, a potem przygarnę jakąś kuleczkę:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i komentarz :-)

Komentując zgadzasz się na przetwarzanie danych osobowych. Więcej o polityce prywatności w zakładce KONTAKT w górnym menu bloga.

Copyright © 2016 Żyję bo czytam , Blogger