"Kukuczka" - Dariusz Kortko, Marcin Pietraszewski
Kocham góry. Teraz wiem, że
także fascynują mnie losy, wędrówki, przygody ludzi związanych z górami. Ludzi,
którzy mają w sobie pasję, odwagę, siłę, która pcha ich do zdobywania
najwyższych szczytów górskich, ale również szczytów swoich możliwości.
W jeden wieczór i popołudnie
przeczytałam książkę Dariusza Kortko i Marcina Pietraszewskeigo „Kukuczka opowieść
o najsłynniejszym polskim himalaiście” wydaną przez Agorę.
Wydaje mi się, że każdy z nas
wie kim był Jerzy Kukuczka – polskim himalaistą, który zdobył Koronę Himalajów
i Karakorum czyli 14 ośmiotysięczników i to w osiem lat. Był wspinaczem, który
osiągnął to jako drugi człowiek na świecie po Reinholdzie Messnerze, jednak z
większym wysiłkiem – ponieważ niektóre szczyty zdobywał podczas zimy, nową
drogą i w stylu alpejskim.
Niestety dla niego ta wędrówka
skończyła się 24 października 1989 r. podczas wejścia na Lhotse nową
drogą, niezdobytą wówczas południową ścianą. Jego partnerem był Ryszard
Pawłowski. Ciała Kukuczki nigdy nie odnaleziono.
Książka jest ładnie wydana,
bogata w fotografie, dopracowana – grafika gór przy numerze strony to taki
fajny akcent. Napisana przystępnym językiem, bez żargonu wspinaczkowego.
Autorzy skupili się na samym Kukuczce – jakim był człowiekiem. Powołują się
często na wypowiedzi i cytaty z książek innych wspinaczy oraz na zapiski z
dziennika himalaisty.
Mnie osobiście zabrakło wątku
rodzinnego – tylko w jednym rozdziale Cecylia Kukuczka wspomina męża.
O Kukuczce krążyły legendy, że
jest nieobliczalny, skupiony tylko na sobie, nie myśli o innych, chce za
wszelką cenę być pierwszy, ryzykant. Media podsycały jego rywalizację ze
wspomnianym już Reinholdem Messnerem. Przysłużyły się takiej opinii także wypadki,
które zdarzały się podczas wypraw Kukuczki.
Ja jestem zafascynowana osobą
Pana Jerzego – Ślązaka, który mocno pokochał góry, wybrał je zamiast
podnoszenia ciężarów, otrzymał dar od Boga i w pełni go wykorzystał. Zrobił w
górach wszystko co mógł. Wysławiał Polskę. Był wielokrotnie nagradzany i nigdy
te nagrody i odznaczenia dla niego się nie liczyły, bo zawsze liczyły się góry.
Z książki wyłania się obraz
człowieka z jednym celem – iść wyżej. Małomówny, niski, krępy z brzuszkiem, ale
przede wszystkim niesamowicie wytrzymały. Początek nie zapowiadał się jednak dobrze.
Podczas pierwszej większej wyprawy na Mc Kinley jest mu bardzo ciężko, nie może
się zaaklimatyzować, walczy. Udaje się
zdobyć szczyt, strata – amputacja dużego
palca u stopy. Dwóch członków wyprawy nie wraca do domu. O Kukuczce wielu myśli
„… jakoś się nie sprawdza na dużych wysokościach. Słaby, nic z niego nie
będzie.” Dziś wiemy jak bardzo się mylili.
Tłem książki są wydarzenia i
życie codzienne w latach 70 i 80 – tych ubiegłego wieku. Ceny wielu produktów,
piosenki z list przebojów czy wydarzenia polityczne. Ja tych czasów nie
pamiętam – byłam dzieckiem i chętnie o tym czytam.
Autorzy nic nie wybielają,
podeszli do tematu solidnie. Ukazują obraz środowiska skonfliktowanego, gdzie
pojęcie prawdziwej przyjaźni zaczyna tracić na znaczeniu. Wiele razy czytamy
o śmierci, której można lub nie można było zapobiec. Zostawić towarzysza i
iść dalej czy zostać i nie zdobyć szczytu? To są pytania na które nie ma
odpowiedzi. Nie nam ocenić z perspektywy kanapy.
Książkę polecam każdemu!
Wyszukałam sobie w Internecie
listę dziesięciu najlepszych polskich książek o górach i zamierzam je wkrótce
nabyć i oczywiście przeczytać :-)
Dariusz Kortko, Marcin Pietraszewski "Kukuczka opowieść o najsłynniejszym polskim himalaiście", Agora 2016 r, zakup własny;
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny i komentarz :-)
Komentując zgadzasz się na przetwarzanie danych osobowych. Więcej o polityce prywatności w zakładce KONTAKT w górnym menu bloga.